Kilka dni temu przypadkowo trafiłam na koncert
tego Pana. Poszliśmy do klubu (Renfe) - swoją drogą chyba jedynego dużego w
Ferrarze - a tam takie cudo na scenie... Początkowy zachwyt wywołany możliwością posłuchania „prawdziwej włoskiej muzyki”
zdecydowanie ustąpił innym uczuciom po wsłuchaniu się w tekst. No ale cóż, my mamy Figo Fagotów, Włosi mają Ruggero
de I Timidi. Jako ciekawostka warte posłuchania. Buon ascolto!
A jakby ktoś miał ochotę dowiedzieć się więcej o Ruggero zapraszam na jego profil na fb. Tam też znajdziecie angielską wersję powyższego utworu. Ogólnie Pan jest przemiły. Pozował do foteczek ze wszystkimi chętnymi, a zainteresowanych było naprawdę sporo. Aż kolejka się ustawiła... oczywiście ja też ją tworzyłam. A co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz